wtorek, 21 lutego 2012

Zaufanie

Pewien ateista spadł ze skały. Zsuwając się w dół, złapał gałąź małego drzewka. I zawisł tak, pomiędzy niebem nad sobą i skałami tysiąc stóp niżej, wiedząc, że długo tak nie wytrzyma.
Wtedy przyszedł mu do głowy pomysł. " Boże", wykrzyknął z całej siły.
Cisza. Nikt nie odpowiedział.
" Boże", krzyknął znowu. " Jeżeli istniejesz, ocal mnie, a obiecuję, że będę w Ciebie wierzył i innych uczył wiary".
Znowu cisza. Wtem omal nie puścił gałęzi, słysząc potężny glos, rozbrzmiewający echem w wąwozie: " Wszyscy mówią to samo, gdy tylko potrzebują pomocy".
" Nie, Panie, nie", wykrzyknął człowiek z iskierką nadziei. "Nie jestem taki, jak inni. Czy nie widzisz, że już zacząłem wierzyć, słysząc twój głos mówiący do mnie. Ocal mnie tylko, a ja będę głosił Twe imię po wszystkich krańcach Ziemi".
" Dobrze:, rzekł głos. " Ocalę cię. Puść gałąź".
" Puść gałąź?" zawołał oszalały człowiek. "Czy myślisz, że zwariowałem?". 


Anthony de Mello

wtorek, 14 lutego 2012

Orzeł

Pewien człowiek znalazł jajko orła. Zabrał je i włożył do gniazda kurzego w zagrodzie. Orzełek wylągł się ze stadem kurcząt i wyrósł wraz z nimi.

Orzeł przez całe życie zachowywał się jak kury z podwórka, myśląc, że jest podwórkowym kogutem. Drapał w ziemi szukając glist i robaków. Piał i gdakał. Potrafił nawet trzepotać skrzydłami i fruwać kilka metrów w powietrzu. No bo przecież, czyż nie tak właśnie fruwają koguty?

Minęły lata i orzeł zestarzał się. 

Pewnego dnia zauważył wysoko nad sobą, na czystym niebie wspaniałego ptaka. Płynął elegancko i majestatycznie wśród prądów powietrza, ledwo poruszając potężnymi, złocistymi skrzydłami. Stary orzeł patrzył w górę oszołomiony.

- Co to jest? - zapytał kurę stojącą obok.
- To jest orzeł, król ptaków - odrzekła kura. - Ale nie myśl o tym, ty i ja jesteśmy inni niż on.

Tak więc orzeł więcej o tym nie myślał. I umarł, wierząc, że jest kogutem w zagrodzie.



Źródło: Anthony de Mello “Śpiew ptaka”



niedziela, 5 lutego 2012

...








„...życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć.”
Eric-Emmanuel Schmitt "Oskar i pani Róża"