poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Piosenka zapisana na receptę

- Proszę zażywać te pigułki trzy razy dziennie po posiłku. I słuchać często "All You Need Is Love" 
 
Takie zalecenia możemy już wkrótce usłyszeć od lekarza, jeśli potwierdzą się wyniki badań, które prowadzą szkoccy naukowcy.

Pomysł na to, że muzyka może przywracać zdrowie, nie jest niczym nowym. Rytm i taniec mają ogromne znaczenie w magii leczniczej wielu społeczeństw tradycyjnych. Wedy - święte księgi hinduizmu datowane mniej więcej na lata 1500-500 p.n.e. - przypisują uzdrawiającą moc klasycznym indyjskim ragom, a sama muzyka jest postrzegana jako forma jogi.

Na leczniczą moc dźwięków od dziesięcioleci otwarta jest również zachodnia medycyna. Muzykoterapia jako forma kuracji oraz przedmiot poważnych badań pojawiła się w USA już w latach 40. XX w. W Wielkiej Brytanii muzykę wykorzystywano jako element leczenia frontowych traum u weteranów obu wojen światowych, a zastosowania kliniczne muzykoterapii wprowadzono na Wyspach na przełomie lat 60. i 70.

Dziś muzyka wykorzystywana jest między innymi w leczeniu chorób serca czy terapii pacjentów po wylewie. Znane są przypadki wybudzenia ze śpiączki osób, którym puszczano ich ulubioną muzykę. Najbardziej spektakularnym przykładem działania muzyki na ludzki organizm jest chyba jednak tak zwany efekt Mozarta. Według badań utwory Mozarta poprawiają na krótko zdolności intelektualne, a jego sonata D-dur na dwa fortepiany - co swoim autorytetem potwierdza British Epilepsy Organization - ma zbawienny wpływ na epileptyków.

Podobne działanie przypisuje się jeszcze tylko jednemu znanemu utworowi - kompozycji greckiego pianisty Yanniego "Acroyali/Standing in Motion".

Jednak takich korelacji między konkretnym schorzeniem a muzyką, która może pomagać w ich leczeniu, może być znacznie więcej. Tak sugerują najnowsze odkrycia zespołu badawczego z Caledonian University w Glasgow.

Według BBC szkoccy naukowcy w eksperymentach wykorzystują mieszankę psychologii oraz najnowszych osiągnięć inżynierii dźwięku. Nie chodzi tu jednak tylko o zbawienny wpływ utrzymanej w tej czy innej tonacji kompozycji. Ekipa badawcza z Caledonian University bierze pod uwagę wszystkie elementy utworu, które mogą wpływać na pacjenta - nie tylko rytm i melodię, ale również tekst piosenki czy nawet skojarzenia i emocje, jakie cały utwór wywołuje u poszczególnych badanych. Odpowiednie dobranie wszystkich tych czynników zdaniem Szkotów może bardzo konkretnie wpływać zarówno na nastrój, jak i stan fizyczny chorego. - To, że muzyka wyraża różne emocje, jest efektem wielu części składowych - mówi dr Don Knox, inżynier dźwięku, który szefuje projektowi z Caledonian University. - Ton, struktura i inne techniczne elementy kompozycji mogą mieć ogromne znaczenie. Tak samo słowa, które towarzyszą melodii. Nie można również nie doceniać czynników bardzo subiektywnych: w jakich okolicznościach po raz pierwszy usłyszeliśmy daną piosenkę, z czym się nam ona kojarzy.

Brzmi to może trochę jak wyważanie otwartych już drzwi - nie od dziś wiemy, że te same kompozycje mogą wzbudzać w różnych odbiorcach bardzo odmienne emocje, co zazwyczaj jest uwarunkowane ich indywidualnymi skojarzeniami. I nie potrzeba do tego poważnych uniwersyteckich badań. Szkoccy naukowcy nie poprzestają jednak na powszechnej wiedzy - zespół Knoxa pracuje nad stworzeniem matematycznego modelu, który wyjaśniałby, jak dana muzyka wpływa na bardzo konkretne stany emocjonalne i fizyczne. Punktem dojścia ma być program komputerowy, który kompilowałby utwory tak, aby mogły one w bardzo konkretny i precyzyjny sposób wpływać zarówno na stan ducha, jak i ludzki organizm. - Taki program mógłby zupełnie zrewolucjonizować sposób, w jaki odbieramy dziś muzykę - mówi Knox. - Już teraz niektóre sklepy internetowe próbują do sprzedawanych przez siebie piosenek dodawać takie kategorie opisu jak "wesołe" czy "smutne". My staramy się dać takim zabiegom naukowe fundamenty, a przy okazji otworzyć mnóstwo innych możliwości, w których takie odkrycie mogłoby znaleźć zastosowanie.

Brytyjczycy nie po raz pierwszy pochylają się nad związkiem muzyki popularnej z ludzkimi emocjami i stanem fizycznym. Kilka lat temu stacja BBC ogłosiła wielki sondaż w poszukiwaniu piosenek, które najlepiej pomagają słuchaczom przezwyciężyć depresje i wyjść z życiowego dołka. Ku zaskoczeniu zwyciężyły utwory kojarzone ze smutkiem i przygnębieniem. Na liście znalazły się takie kompozycje jak "Everybody Hurts" R.E.M czy "Love Will Tear Us Apart" Joy Division, a na sam szczyt zestawienia trafiła piosenka The Smiths "I Know It's Over". Czy zespół dr. Knoxa będzie potrafił wyjaśnić i ten fenomen?


Źródło: Gazeta Wyborcza
http://wyborcza.pl/1,75475,8388202,Piosenki_zapisana_na_recepte.html#ixzz1WRGXpKkR

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz