poniedziałek, 24 października 2011

Motyl i walka

Pewnego dnia na leśnej polanie mały niebieski motylek zaczął wykluwać się z kokonu; mężczyzna, który akurat tamtędy przechodził, usiadł i przyglądał się, jak motyl przeciska swoje ciało przez ten malutki otwór.

I wtedy motylek zaprzestał walki o swoją wolność, zatrzymał się. Tak jakby zaszedł tak daleko, jak mógł i dalej już nie miał sił. Więc mężczyzna postanowił mu pomóc: wziął nożyczki i rozciął kokon. Dzięki temu motyl zrzucił go bez problemu. Miał za to wątłe ciało i bardzo pomarszczone skrzydła.

Mężczyzna kontynuował obserwację. Spodziewał się, że za chwilę motyle skrzydła  zaczną grubieć, powiększać się, dzięki czemu motyl będzie mógł fruwać po łąkach pełnych kwiatów. Jednak tak się nie stało! Motyl spędził resztę życia, czołgając się po ziemi z mizernym ciałem i pomarszczonymi skrzydłami. Do końca życia nie był w stanie latać. Człowiek w całej swej życzliwości i dobroci nie przypuszczał, że swoją pomocą może mu zaszkodzić. Walka motyla z kokonem była bodźcem dla jego skrzydeł, dzięki któremu był w stanie pokonać opór i zacząć latać.

Czasem walka z przeciwnościami jest nam w życiu potrzebna, abyśmy mogli wzmocnić się na różne trudy życia. Bez problemów nie bylibyśmy tak silni, jakbyśmy mogli. Nie bylibyśmy zdolni do latania. 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz